Recenzja serialu

Toy Boy (2019)
Iñaki Mercero
Javier Quintas
Jesús Mosquera
Cristina Castaño

Nudna zabawka

Największym wrogiem serialu wydaje się jego długość, przeciągnięta do granic możliwości. Aż 13 odcinków, których czas trwania to godzina zegarowa z hakiem to zdecydowanie za dużo jak na tak
Zabawki mają to do siebie, że z początku zyskują naszą zupełną uwagę. Jesteśmy ciekawi, co kryją w sobie. Jednak wiele z nich znudzi nam się po zaskakująco krótkim czasie, ponieważ ich sposób użycia będzie zbyt ograniczony. Wydaje się, że podobnie jest z serialem "Toy Boy". Fabułę, która w pierwszych odcinkach zostaje zarysowana całkiem interesująco, wypełniono niestety na dalszym etapie oklepanymi zagrywkami i absurdalnymi podtrzymywaczami uwagi. Podobnie jak tytułowy toy boy cały serial przyciąga uwagę widza powierzchownie. Natomiast wchodząc we wnętrze, zarówno całego serialu, jak i głównego bohatera, odczuwamy znużenie, a nawet podirytowanie.

Hiszpańskie seriale dostępne na Netflixie cieszą się ostatnimi czasy ogromnym powodzeniem. Wystarczy wspomnieć o takich tytułach jak "Dom z papieru" czy "Szkoła dla elity", aby udowodnić tę tezę. Niedawno udostępniony "Toy Boy" również zawędrował na szczyty rankingów popularności. Czy słusznie?

Szkielet fabuły "Toy Boya" sięga po niezawodny zestaw okoliczności. Niewielkie miasteczko, tajemnicze zabójstwo oraz skłócone rody. Jednak twórcy postanowili przełamać to zestawienie trzonem historii, która podąża za losami grupy striptizerów. Ten wątek, trochę na wyrost nazwany erotycznym, wydaje się jeszcze ciekawszy ze względu na odwrócenie standardowej w filmach sytuacji, w której to głównie bogaci starsi mężczyźni zaspokajają seksualne żądze przy pomocy młodych dziewcząt. W "Toy Boyu" jest wręcz przeciwnie.    

Akcja serialu zaczyna się w momencie, gdy Hugo, jeden chłopców do wynajęcia, zostaje warunkowo zwolniony z odsiadywania kary pozbawienia wolności za zabójstwo męża jednej ze swoich klientek. Jego obroną postanawia zająć się pro bono renomowana kancelaria, która sprawę striptizera przydziela młodej i ambitnej prawniczce. Co ciekawego może się zdarzyć, gdy ich drogi się połączą?

Jak się okazało, niestety niezbyt wiele. Największym wrogiem serialu wydaje się jego długość, przeciągnięta do granic możliwości. Aż 13 odcinków, których czas trwania to godzina zegarowa z hakiem to zdecydowanie za dużo jak na tak prostą fabułę. Co prawda, wprowadzenie do opowieści daje nadzieję na zajmujący rozwój wydarzeń. Jednak wraz z kolejnymi epizodami widz staje się świadkiem sytuacji skrajnie przewidywalnych lub też niesłychanie absurdalnych. 

Pomimo dysponowania tak sporym czasem ekranowym postacie są napisane na kolanie. To właśnie ich słabość (jak i aktorów, którzy je odgrywają) zaprzepaszcza szansę na większą głębię przedstawianych sytuacji. Dysponują one zaledwie kilkoma cechami, bez szczególnego zastanowienia się z czego one wynikają. Bohaterzy pokazują emocje jedynie poprzez uciekanie, krzyczenie, wdawanie się w bójki lub wszczynanie zazwyczaj irracjonalnych kłótni. Co najgorsze, prawie wszyscy z nich są skrajnie bezmyślni i nie wyciągają żadnych wniosków. Popadają non stop w te same tarapaty i za każdym razem rozwiązują je w taki sam sposób. Związki rozpadają się kilkakrotnie z dokładnie tych samych przyczyn przez 13 odcinków i wracają jak bumerang. Jednak nawet te przejaskrawione zdarzenia i równie skrajne reakcje bohaterów nie są w stanie zatuszować miałkości i bezbarwności postaci. Wszystko to sprawia, że nie wierzymy w ich autentyczność, a co za tym idzie, po pewnym czasie przestajemy być emocjonalnie zaangażowani w ich losy. Problemy, które początkowo współodczuwamy, zaczynają nam być w dalszej części obojętne, a nawet irytujące. 

Podsumowując, serial "Toy Boy" nie należy do tworów nieoglądalnych. Mająca potencjał fabuła zostaje jednak pokonana przez bezpłciowych bohaterów i przeszarżowany czas ekranowy. Jestem przekonany, że zamknięcie tej historii w sześciu odcinkach znacznie poprawiłoby wartkość akcji oraz odwróciło nieco uwagę od szczątkowo napisanych postaci. W otrzymanej formie jest to natomiast zabawka ładna z zewnątrz, ale nie oferująca nic, co nie pozwoliłoby na odrzucenie jej w kąt. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones